Streszczenie

 




Mija dziewiętnaście lat od epilogu "Mroku". Marisa rozmyśla nad życiem w więzieniu. Nie jest to dla niej łatwe, gdyż niewinnie odsiaduje już dwadzieścia lat. Jej przemyślenia dotyczące więziennego życia przerywa strażniczka, która oświadcza, że ktoś przyszedł odwiedzić Turner po raz pierwszy w życiu. Dziewczyna niechętnie opuszcza swoją celę. W pokoju odwiedzin czeka na nią czarnoskóry mężczyzna, który przedstawia się jako Ethan Parker. Strażniczka przystaje na jego prośbę, aby mógł z osadzoną porozmawiać w cztery oczy. Nieznajomy proponuje, iż wyciągnie Marisę z więzienia, jeśli zechce mu pomóc w sprawie "Crossa". Dziewczyna nie wierzy rozmówcy i po krótkiej wymianie zdań, spotkanie przerywa im strażniczka obwieszczając koniec odwiedzin. W celi zastaje swoją współlokatorkę widmo, z którą nie utrzymuje żadnych bliskich relacji. Turner rozmyśla nad tajemniczym gościem. Nie jest w stanie ocenić jego prawdziwych zamiarów, lecz jednego jest pewna — z "Crossem" nigdy nie wygrają.


Marisa podczas posiłku rozmawia z Leal, zwaną więziennym "filozofem" na różne tematy. Przygląda się też współwięźniarkom, których zachowania nie rozumie. Rozmówczyni zdaje się jednak bardzo wyrozumiała, a także zatroskana o wszystkie więźniarki. Kobieta nie miała łatwego życia, kochający mąż zmienił się po nabytej kontuzji w domowego tyrana. Nie widząc wyjścia z sytuacji, postanowiła się od niego uwolnić na dobre. Po powrocie do celi Turner rozmyśla nad chwilami spędzonymi na wolności wraz z ekipą "Mroku", a także przyziemne, szkolne sprawy. Nagle strażniczka oznajmia, iż dziewczyna ma kolejnego gościa. Bennet Harvey jest adwokatem, który chce pomóc Marisie w opuszczeniu więzienia. Bohaterka nie daje wiary jego słowom, gdyż nie wyklucza opcji, że nasłało go rodzeństwo Bailey. Mężczyzna podsuwa jej teczkę z dokumentami, na których widnieje pewna wiadomość. Turner jest zaskoczona tym, co przeczytała. Po zakończonej wizycie Harvey wraca do domu, by dalej zająć się pracą, ku niezadowoleniu swojej ciężarnej żony. Bennet obiecuje poprawę, deklarując, iż po tej ostatniej sprawie znajdzie czas dla rodziny. Gdy mają się zabierać za spożywanie kolacji, adwokat dostaje sms. Wychodzi do garażu, gdzie ktoś na niego czeka. Rozmawiają o Turner. Prawnik obawia się, że przez tą sprawę jego rodzina może być zagrożona. Nie ma zamiaru kontynuować współpracy z Marisą, jednak rozmówca przypomina mu, iż ma wobec niego dług wdzięczności.


Marisa zastanawia się nad autentycznością wiadomości, którą otrzymała. Jej myśli kierują się też w stronę rozmyślań o zaufaniu adwokatowi. Rozterki dziewczyny przerywa Leal. Ich rozmowa schodzi na temat powrotu do społeczeństwa, jako wolny człowiek. Więzienna "filozof" uważa, iż nie odnalazłaby już się w świecie poza murami, ale Marisa jest inna, krucha psychicznie, więc powinna skorzystać z danej szansy. Konwersację przerywa sygnał, że czas wracać do cel. Wszystkie więźniarki zostają zabierane po kolei, aż na placu pozostaje jedynie Marisa wraz z dwiema strażniczkami. Niespodziewanie przypuszczają one atak na brunetkę. Na koniec obwieszczają dumnie wiadomość "pozdrowienia od rodzeństwa". Pobitą dziewczynę odstawiają do celi. Turner ledwo jest w stanie doczołgać się do swojej pryczy. Później, w sali widzeń Bennet pyta strażniczkę, czemu jego klientka tak wygląda. Kobieta wykręca się, jednak tak banalnie, że nie wzbudza zaufania adwokata. Incydent na placu uświadomił Marisie, że "Cross" o niej pamięta, więc w więzieniu nie zazna spokoju. Zgadza się na propozycję Harvey'a, aby zawalczyć o wolność. Później adwokat rozmawia z tym samym, tajemniczym mężczyzną w garażu. Nie chce on zdradzać prawnikowi zbyt wiele na temat sprawy, gdyż mogłoby go to narazić na niebezpieczeństwo. Informacja o pobiciu Turner nie robi na nim żadnego wrażenia. Uspokaja też Benneta, że od tej pory wszystko pójdzie gładko.


Marisa zgodziła się na współpracę z Bennetem, jednak przygotowania do rozprawy są dla niej trudne. Adwokat prezentuje jej wszystkie obciążające dowody i przypomina o tragediach, jakie spotkały ją dwadzieścia lat wcześniej. Turner musi dowieść przed sądem, że nie stanowi zagrożenia dla społeczeństwa, aby mogła skorzystać z warunkowego zwolnienia, więc nie powinna okazywać negatywnych emocji podczas rozprawy, gdy brudy ponownie zostaną wyciągnięte. Marisa wciąż nie jest pewna, dla kogo pracuje Bennet, dlatego dogryza mu przy każdej sposobności, by zdradził cokolwiek na temat swego pracodawcy. Tej dwójce ciężko się dogadać przez wzgląd na wybuchowy charakter Marisy oraz fakt, iż podczas poprzedniej rozprawy cały czas obstawała przy swojej niewinności. Teraz także nie ma zamiaru przyznać się do zbrodni, których nie popełniła. Prawnik nie będzie miał zatem łatwego zadania z tą specyficzną klientką. Wieczorem Lauren oraz Matthew jedzą obowiązkową, comiesięczną kolację z rodzicami. Ojciec nie jest zachwycony, czym trudnią się jego pociechy, o czym wypomina przy każdym spotkaniu, karcony przez żonę. Nie ośmielą się jednak podać dzieci na policję, gdyż ich koniec byłby tragiczny. Wspominają również Edwarda, wuja rodzeństwa, który wciągnął bratanka w swoje szemrane interesy. Spotkanie kończy się w nieprzyjemnej atmosferze. Matthew wraz z Lauren odjeżdżają limuzyną, racząc się drogim szampanem. Świętują przyszłe wyjście Marisy z więzienia, gdyż liczą na odzyskanie obciążających "Crossa" dowodów. Lauren jest zaniepokojona, ponieważ zdaje sobie sprawę, iż nie są jedynymi osobami, które chcą położyć łapy na dokumentach. Brat uspokaja ją jednak sugerując, że posiada coś, na czym Turner zależy, dlatego łatwo odzyskają dowody.


Benneta w śnie nawiedza bolesne wspomnienie. Przypomina sobie dzień, gdy oświadczył się swojej ukochanej. Do sklepu jubilerskiego, w którym się znajdowali doszło jednak do przykrego incydentu. Uzbrojeni mężczyźni wtargnęli do budynku, grożąc wszystkim bronią. Wszyscy obecni w sklepie wykonali polecenie bandziorów. Dwóch z nich pakowało biżuterię do toreb, a trzeci zajmował się pilnowaniem klientów. Nagle podszedł do jednego, czarnoskórego mężczyzny leżącego najbliżej drzwi. Uwadze rabusia nie umknęło to, iż facet zbliżał się do drzwi. Reakcja ofiary na jego słowa zirytowała bandziora. Zawołał on do siebie wspólników, chcąc dać nauczkę cywilowi. Zaczął go okładać. Kiedy dwaj pozostali sprawcy dotarli do kolegi, skupiając swoją uwagę na katowanym mężczyźnie, trzech innych klientów podniosło się z ziemi, a następnie obezwładniło napastników. Cała czwórka okazała się być policjantami, zaczajonymi na tych zbirów. Czarnoskóry mężczyzna wezwał przez radio innych funkcjonariuszy, którzy weszli do sklepu, by przejąć bandytów oraz wyprowadzić cywili. Jeden z policjantów pogratulował brawurowej akcji Parkerowi. W tamtym momencie Bennet przypomniał sobie, skąd kojarzył mężczyznę. Kiedyś Harvey wybronił biznesmana powiązanego z handlarzami żywym towarem. Tym, który chciał go pogrążyć był właśnie Ethan. Wdali się oni w dyskusję. Ostatnie słowa Parker wypowiedział zszokowany, a wzrok miał utkwiony w drzwiach wejściowych. Gdy Bennet się odwrócił było już za późno. Jednemu z bandytów udało się wydostać. Wbiegł do sklepu, aby zastrzelić Parkera, jednak zasłaniany był przez Harvey'a i jego ukochaną. Kula przeszyła więc ciało Jane. Spanikowany adwokat nie wiedział, co robić, dlatego inicjatywę przejął Ethan. Zaniósł kobietę do najbliższej karetki, a jej narzeczonego przetransportował zaraz za karetką. Jednak to nie był koniec problemów. W szpitalu prawnik dowiedział się, iż Jane ma rzadką grupę krwi, a tego życiodajnego płynu straciła zbyt wiele. Meli braki, więc nie byli w stanie nic zrobić. Szczęśliwym trafem Parker okazał się posiadać tę samą grupę krwi, co Jane. Bez wahania zdecydował się pomóc. Operacja się udała, a Bennet czuwał każdego dnia przy łóżku narzeczonej. Za jakiś czas zjawił się też Ethan, który oświadczył, że nie pomógł ukochanej Harvey'a bezinteresownie. Parker chciał, aby adwokat pomógł wyjść Marisie Turner na wolność. Dał mu dziesięć lat, żeby dobrze się przygotował (tyle też brakowało do możliwości ubiegania się o zwolnienie warunkowe). Bennet budzi się przerażony. Zdaje sobie sprawę, w jak trudnym położeniu się znajduje. Chce chronić rodzinę, ale nie może zrezygnować ze sprawy Turner. Dobiega świt, więc to pora jego biegania. Mężczyzna schodzi do salonu, gdzie odkrywa niespodziewanego gościa. Elise, jego szefowa jest niezadowolona ze sprawy, którą podwładny się zajmuje. Chce poznać powody, dla których decyduje się zająć akurat kwestią Turner. Harvey kłamie, zasłaniając się robieniem kariery na głośnej sprawie, byle nie zdradzić prawdziwych intencji. Elise ostrzega go, by nie wchodził głębiej w szczegóły i zniknął, gdy tylko rozprawa dobiegnie końca.


Przygotowania do rozprawy przebiegły szybko. Marisa wciąż wątpi, iż uda jej się wyjść na wolność, jednak za późno, aby się wycofać. Ten sądny dzień jest bolesny dla bohaterki, lecz znosi wszelkie niedogodności, jak najlepiej potrafi. Gdy werdykt okazuje się dla niej korzystny, nie może w to uwierzyć. Chce jak najszybciej rozstać się z adwokatem, jednak ten postanawia zabrać ją w pewne miejsce. Turner wciąż mu nie ufa, ale pewna wiadomość, którą dostarczył nie daje jej spokoju. Udają się razem w kierunku opuszczonych magazynów poza granicami miasta. Wchodzą do jednego z nich, a następnie zmierzają do końca hali. Panujący mrok utrudnia im marsz, lecz po chwili docierają do celu. Ku rozczarowaniu Marisy, nic tam nie znajdują, przez co zaczyna panikować i oskarżać prawnika o oszustwo. W tym momencie dociera do jej uszu znajomy głos, pretensjonalny jak dawniej. Zszokowana, ledwo jest w stanie wydusić trzy słowa "ty żyjesz, palancie".


Marisa nie jest w stanie uwierzyć, iż mężczyzną siedzącym przed nią na wózku inwalidzkim naprawdę jest Ashton Irwin, który przed laty uległ ciężkiemu wypadkowi. Znajduje się on w towarzystwie Parkera, który odwiedził główną bohaterkę w prologu. Zapytany, czemu Turner ma mu zaufać, pstryknięciem palców wywołuje z cienia całą jej przeszłość w postaci dawnych znajomych. Kobieta nie wytrzymuje emocji, pada na kolana z niedowierzaniem wymalowanym na twarzy. Catia, Christian, Aileen oraz Walker stoją właśnie przed nią, cali i zdrowi, choć nieco zmienieni przez ząb czasu. Parker przyznaje, iż to, że żyją jest wyłącznie jego zasługą. Odprawia również Benneta, gdyż jego rola w całym przedsięwzięciu właśnie dobiega końca. Turner powstrzymuje go jednak, dziękując za wszystko, co dla niej zrobił. Adwokat twierdzi, iż nie powinna mu okazywać wdzięczności, ponieważ to zasługa Parkera. Wyraża swoją opinię na jego temat, po czym odchodzi. Marisa nie wie nic o swoim wybawicielu, dlatego sama chce się przekonać, czy warto mu ufać. Oczekuje również odpowiedzi na swoje pytania, których z chęcią chce udzielić Catia. Oddalają się nieco od pozostałych, by móc w spokoju przeprowadzić dyskusję. Kobiety po rozmowie wracają do towarzyszy. Chcą w miarę szybko opuścić magazyn.



Bohaterowie podróżują dwoma samochodami. Parker wybiera dość kręte uliczki, nerwowo spoglądając w lusterka, jakby chciał kogoś zgubić. Ku jego uldze faktycznie mu się udaje. Marisę dopadają nostalgiczne myśli z chwil ucieczek ekipy Luke'a. Porusza ją to do tego stopnia, iż łzy spływają jej po policzkach. Docierają wreszcie do osiedla domów jednorodzinnych, w którym znajduje się "kryjówka". Dom z szarego pustaka niczym nie wyróżnia się na tle reszty w sąsiedztwie. Trawa wymaga skoszenia, jakby nikt o plac nie dbał. Parker od razu po wejściu do budynku chce obgadać szczegóły. Kieruje zatem swe kroki ku schodom, prowadzącym do piwnicy. Znajduje się tu również rampa dla wózka. Docierają w końcu do metalowych drzwi, co wywołuje kąśliwy komentarz bohaterki. Pomieszczenie kojarzy jej się bardziej z centrum dowodzenia tajnych służb niż z piwnicą. Turner od razu po tym, jak wszyscy siadają przy stole zadaje pytanie o miejsce pobytu Hemmingsa. Marisa poznaje odpowiedź na pytanie, a także dowiaduje się, iż Parker jest emerytowanym, byłym naczelnikiem policji w Woodstown. Mimo wszystko informacji jest niewiele, przez co bohaterka nie ufa policjantowi. Przechodzą znowu do omawiania kwestii Hemmingsa. Po skończonej naradzie Turner udaje się do pokoju, który jej przydzielono, aby odpocząć i pogrążyć się w rozmyślaniach. Spokój przerywa jej jednak Aileen, która przynosi trochę ubrań kupionych dla bohaterki. Wdają się w dyskusję na temat Luke'a, po czym Hood opuszcza pokój.



Marisę budzą poranne promienie słońca. Postanawia zatem się odświeżyć i zjeść śniadanie, skoro naturalnego światła nie ma czym zakryć. W kuchni napotyka Parkera, który wraca właśnie z zakupów. Towarzysz proponuje Turner śniadanie na świeżym powietrzu, więc wychodzą na dwór, rozkładają koc i planują tam rozkoszować się zakupionymi przez niego pysznościami oraz porozmawiać. Ich rozmowa przechodzi na sprawy rodzinne Parkera, a także "Crossa". Mężczyzna prosi Turner, aby mu pomogła w pogrążeniu Bailey'a, na co ta po dłuższej chwili zastanowienia się zgadza. Bohaterka postępuje jednak zbyt zuchwale, zadając mu pytanie, które go rani. Parker kończy rozmowę, zbierając wszystkie klamoty, które ze sobą wynieśli. Później wszyscy zgromadzili się przed ekranami w piwnicy, by obserwować rozgrywający się plan byłego policjanta. Pomimo, iż całej ekipy nie ma na miejscu, przeżywają akcję, jakby czynnie brali w niej udział. Operacja wydaje się przynosić zamierzony efekt.



Poszukiwany zostaje odnaleziony, jednak jest nieprzytomny i w opłakanym stanie. Marisa ma nadzieję, iż to wina kamery, która może przekłamywać rzeczywistość. Widok na jednym z ekranów niepokoi bohaterkę, która od razu informuje pozostałych o swoich obawach. Podejrzany mężczyzna nie chce pozwolić na ocalenie Hemmingsa, przez co wywiązuje się strzelanina pomiędzy nim, a funkcjonariuszami Parkera. Udaje się policjantom unieszkodliwić napastnika, jednak okupują to stratami. Leżący na ziemi Luke również oberwał, jednak karetka wezwana przez Irwina już jest w drodze. Później nasi bohaterowie czekają pod salą operacyjną na jakąkolwiek informację dotyczącą stanu zdrowia przyjaciela. Towarzysze zajmują się rozmową, a także przerzucaniem oskarżeniami, byle jakoś odwrócić uwagę od oczekiwania na wieści o Luke'u. Z sali wreszcie wychodzi dwóch lekarzy. Pan Arnold wraz ze swoim wnukiem informują wszystkich, że operacja Hemmingsa się powiodła, ale diagnoza, jaką stawiają szokuje zebranych. Mogą oni jednak zobaczyć pacjenta. Gdy Aileen weszła do sali, Marisa podsłuchuje prywatną rozmowę lekarzy z Parkerem oraz Irwinem. Dziwne podejrzenia Arnolda, a także chęć ukrycia swojej tezy przed pozostałymi znajomymi Hemmingsa, irytują Turner. Jak w końcu mają współpracować, jeżeli sobie nie ufają? Ahston udaje się do sali Luke'a, a pozostali wychodzą na dwór, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Marisa natomiast podsłuchuje, co brunet ma do powiedzenia koledze. Jego słowa wywołują w niej wściekłość, ale rzucają nowe światło na sprawę. Po wyjściu Ashtona, to główna bohaterka postanawia zajrzeć do sali. Przemawia do nieprzytomnego mężczyzny, aż w końcu znużona zasypia. Kobietę dopada sen, w którym Hemmings budzi się, zgryźliwie komentując to, iż przysnęła przy jego łóżku. Gdy zwraca ona uwagę, jak może mówić z odciętym językiem, chwyta ją za szyję. Uścisk jest zbyt silny, Marisa nie jest w stanie się wyrwać. Ciemność pojawia się przed jej oczami, a towarzyszy temu dziwny, przeciągły dźwięk. Budzi się z przerażeniem. Spogląda na kardiomonitor, który pokazuje zatrzymanie akcji serca.



Turner wybiega z sali, jak poparzona, wzywając pomoc dla blondyna. Reszta ekipy wraz z dwoma chirurgami dość szybko docierają na miejsce. Pracownicy szpitala dokładają wszelkich starań, natomiast przyjaciele Luke'a muszą czekać pod drzwiami. Napięta sytuacja sprzyja tylko wewnętrznym utarczkom, którym oddają się bohaterowie. Długa akcja reanimacyjna kończy się niepowodzeniem, a wspólnicy są załamani. Jakiś czas później szykują się do pogrzebu. Parker długo nie przychodzi, więc Marisa postanawia udać się po niego do jego pokoju. Przeszukuje pomieszczenie, gdy okazuje się, że jest puste. Jej uwagę przykuwają fotografie Ethana z piękną kobietą, którą skądś kojarzy. Były policjant przyłapuje ją na gorącym uczynku i wywiązuje się pomiędzy nimi krótka rozmowa. Po ceremonii, każdy przeżywa żałobę na swój sposób. Marisa zaszywa się w swoim pokoju, wylewając potok łez oraz słów skierowanych do zmarłego. Po jakimś czasie Parker zwołuje naradę. Dyskutują o nowych informacjach, a także dalszych planach związanych z "Crossem". Po zakończonym spotkaniu, prawie wszyscy opuszczają pomieszczenie. Marisa przypadkiem słyszy rozmowę Aileen z Walkerem i przypomina sobie bardzo istotny szczegół. Prosi później brunetkę o pożyczenie telefonu, aby móc potwierdzić swoje przypuszczenia.



Marisa postanawia skonfrontować się z Parkerem. Kobieta niepokoi się, jak daleko jest w stanie posunąć się Ethan w drodze do celu, ilu ludzi jeszcze poświęci. Rewelacje, jakie wczoraj odkryła zostają potwierdzone. Emerytowany policjant zapewnia jednak, iż nie ma zamiaru ich poświęcać w drodze po zemstę, a jedynie zapuszkować "Crossa", by nikomu więcej krzywdy nie wyrządził. Turner nie jest do końca przekonana. Musi się jednak szykować, gdyż ma ustaloną wizytę u kuratora, której nie może przegapić — jest to warunek konieczny do spełnienia, jeżeli wciąż chce pozostać na wolności. Kiedy dochodzi do tego nieuchronnego spotkania, w pomieszczeniu zjawia się nieproszony gość — Lauren Bailey w towarzystwie milczącego, umięśnionego mężczyzny. Początkowy szok zastępuje pewność, iż nie mogą jej zrobić krzywdy, bo nie dostaną się do dowodów, co zwiększa odrobinę odwagę bohaterki. Po krótkiej wymianie zdań, ku jej zaskoczeniu, oprawcy pozwalają Marisie odejść. Kobieta pospiesznie wychodzi. Gdy razem z Walkerem odjeżdżają spod gmachu pracowników "Crossa", odczuwa ulgę, ale tylko chwilową. Towarzysz oświadcza jej bowiem, że są śledzeni przez żółte Lamborghini. Próby zgubienia "ogonu" spełzają na niczym. Nagle szczęście się do nich uśmiecha. Czarny Range Rover wjeżdża w pojazd wroga na skrzyżowaniu, po czym odjeżdża. Kiedy wracają, zwołują zebranie w "centrum dowodzenia" i relacjonują wydarzenia, które miały miejsce tego dnia.



Ashton wreszcie odkrywa karty przed pozostałymi — posiada przy sobie teczki zbierane przez Luke'a. Ich zawartość jest niezwykle cenna, gdyż zapisane są w nich informacje na temat "egzekutorów Cross'a". Jeden szczególnie przykuwa uwagę Marisy swoim tatuażem. Brunetka jest wstrząśnięta tą rewelacją. Dzieli się swoimi obawami z pozostałymi, co również wytrąca ich z równowagi. Parker niechętnie zgadza się na plan Walkera, aby na ich pierwszą ofiarę "dogodnej sytuacji do aresztowania" wybrać Railey'a. Najlepszą okazją jest najbliższy wyścig. W drodze Turner rozmawia z Bruce'm, któremu od razu wytyka, iż jedzie tam, aby zamordować Hopkinsa. Po dotarciu na miejsce rozpoczynają poszukiwania, które marnie im wychodzą. Kiedy już tracą nadzieję, Marisa dostrzega cel, zmierzający na wyścigi. Kobieta przygląda się tatuażowi Railey'a na żywo i nabiera stuprocentowej pewności, że mają do czynienia z zabójcą Mike'a, o czym informuje swojego towarzysza.



Walker nie zamierza dłużej czekać, od razu idzie w kierunku Hopkinsa. Podczas wymiany zdań udaje się towarzyszom wyzwać wroga do wyścigu. Stawką są dowody, które oferuje Turner. Sposób, w jaki przeprowadzana jest rozrywka nie uległ zmianie. Wzmaga to obawę Marisy, gdyż zdaje sobie sprawę, iż nie są w stanie wygrać z Railey'em. Pozostają nieczyste zagrywki, jednak ucierpieć może pilotka ich wroga. Duma Hopkinsa została zbyt urażona przez Walkera, więc ten mści się na nich podczas wyścigu, przyciskając Subaru do bandy. Bohaterom udaje się go wyprzedzić, jednak tylko na chwilę. Railey tak wjeżdża w pojazd Bruce'a, że ten traci nad nim panowanie. Uderzają o skałę. Są ranni, ale wciąż żyją, jednak o wygranej mogą pomarzyć. Przeciwnikowi też nie jest to dane, gdyż Range Rover ponownie wjeżdża w jego pojazd, przygniatając go do skał. Dwóch mężczyzn opuszcza tajemniczy samochód, wyciąga Hopkinsa z wraku, a do jego pilotki oddają strzał z pistoletu. Walker postanawia dowiedzieć się, kim są tajemniczy mordercy, dlatego idzie za nimi. Marisa nie chce zostawić towarzysza samego, więc podąża jego śladem. Chowają się za skałami i oglądają, jak jeden z bandytów trzyma Railey'a za nogę nad przepaścią, ostrzegając go. Głos oponenta wydaje się Turner znajomy. Mężczyzna zsuwa kaptur, aby pokazać Hopkinsowi swoją twarz, co wywołuje w nim przerażenie. Po słowach, iż chce jedynie zemsty, puszcza nogę mężczyzny, a ten spada w dół z urwiska. Najpierw Marisa chce uciekać, lecz po chwili namysłu zastanawia się, czy istnieje szansa na porozumienie z bandziorami. Walker uważa to za bezsensowne. Próbują się powoli wycofać, jednak Turner przypadkiem kopie kamień, który uderza o skałę, robiąc hałas. Napastnicy od razu wyciągają broń, idąc w stronę niepokojącego dźwięku.



W tym czasie Ashton zaczyna się niepokoić, gdyż Walker nie daje znaków życia od dwóch godzin. Zamiast niego, dzwoni jednak pan Arnold. Niedorzeczna zdaniem Irwina teoria, którą przedstawił mu w szpitalu chirurg potwierdza się. Powiadamia Parkera, że mają problem. Wracając do Marisy i Walkera, starają się oni wyminąć wrogów, a następnie schować za kolejną skałą. Próby zmylenia przeciwnika idą, jak powinny, lecz zaczyna brakować bohaterom miejsca na dalszą ucieczkę, a mężczyźni kierują się w ich stronę. Dźwięk syren policyjnych okazuje się zbawieniem, bo napastnicy postanawiają porzucić wcześniej wykonywaną czynność i uciec. Kiedy droga jest wolna, Marisa z Walkerem dobiegają do Subaru. Pojazd nie chce niestety odpalić. Na całe szczęście zjawia się Aileen, która ratuje ich z opresji. Krótko wprowadzają dziewczynę w temat. Przygotowują już wersję dla Parkera, żeby cała samowolka nie wyszła na jaw. Walker dostrzega pojazd drani, którzy zabili Railey'a i nakazuje towarzyszce, by go śledziła. Nagle rozlega się w samochodzie dźwięk telefonu Aileen. Dziewczyna ustawia tryb głośnomówiący. Ashton ostrzega ich, żeby zawrócili. Kiedy Marisa wspomina, iż głos jednego z napastników wydawał jej się znajomy, Irwin wpada w panikę i błaga ją, by za nimi nie jechali. Twierdzi, że wie, kto to jest, a ta wiedza ich zniszczy. Niezrażeni docierają do kryjówki bandytów, rozłączają się i idą sprawdzić, kim oni są. Kiedy jeden z oprychów zdejmuje kaptur, a twarz osłania mu światło świecy, Turner doznaje ciężkiego szoku.



Marisa jest w zbyt wielkim szoku, żeby udzielić odpowiedzi Ashtonowi na jakiekolwiek pytania, gdy znajdują się już bezpieczni w kryjówce. Nie jest pewna, jakim cudem, ale udało jej się zasnąć. Podnosi głowę z blatu i jest pewna, że wciąż siedzi w piwnicy, ale tym razem sama. Dopiero teraz, gdy emocje opadły, odczuwa skutki wczorajszych wydarzeń. Pan Arnold opatrzył ją oraz Walkera po drodze do kryjówki, jednak zbyt zszokowani niewiele wtedy czuli. Aileen przynosi Turner środki przeciwbólowe. Kiedy wszyscy ponownie zasiadają w "centrum dowodzenia", rozpoczynają konwersację na temat wydarzeń dnia poprzedniego. Bohaterka relacjonuje, co stało się, gdy zobaczyli znajomą twarz w świetle świecy. Do Ashtona nagle dzwoni pan Arnold, który oświadcza, iż skontaktował się z nim ich "duch". Chce on wszystko wyjaśnić o północy na Wzgórzu Śmierci. Ta rewelacja wywołuje dyskusję odnośnie tego, czy w ogóle powinni tam pojechać. Postanawiają zaryzykować, żeby poznać pobudki dawnego towarzysza.



Turner jest zaniepokojona, co może czekać ich na wzgórzu. Razem z Walkerem parkują niedaleko pojazdu Hemmingsa, natomiast Parker z Aileen pozostają w oddali, niezauważeni, gdyby to była pułapka. Nowy pomocnik Luke'a ściąga kaptur, by ujawnić swoją twarz jako odpowiedź na pytanie, kim jest. Wywołuje to panikę w towarzyszach, którzy wyciągają broń, mierząc w przeciwników. Hemmings chce jednak spokojnie porozmawiać. Na jaw wychodzą skrywane wcześniej tajemnice, które rozdrapują stare rany oraz tworzą kolejne. Marisa jako jedyna odczuwa ulgę, bo z rozmowy dedukuje, że Hemmings ani trochę się nie zmienił — to wciąż ten sam dupek wykorzystujący ludzi. Blondyn uświadamia dawnych przyjaciół, iż pozabija wrogów, a oni powinni trzymać się od tego z daleka. Wsiada do samochodu z Joshem, po czym ruszają, aby pozbawić życia kolejnego z egzekutorów. Parker zmierza za nimi, by ich powstrzymać, a Marisa wpakowuje mu się do auta, pomimo sprzeciwów mężczyzny. Walker wraz z Aileen oświadczają przez telefon, że jadą za nimi, ale Turner prosi ich, aby pojechali do kryjówki i sprawdzili, co z pozostałymi, którzy nie dają znaku życia. Hood deklaruje, iż spełnią jej prośbę, a potem pojadą na poszukiwania jej i Parkera. Mają zatem mało czasu, żadnego planu — na domiar złego Hemmings ze swoim pomocnikiem właśnie zaparkowali.



Luke w towarzystwie Josha wchodzą do obskurnego budynku, po krótkiej rozmowie z ochroniarzem. Parker wraz z Turner nie mają takiego szczęścia, gdyż to impreza tylko dla zaproszonych. Emerytowany policjant uderza mężczyznę, w wyniku czego traci on przytomność. Wykorzystując okazję, wspólnicy wchodzą do środka. Miejscówka okazuje się być areną nielegalnych walk. Zwyciężczyni jest zdziwiona widokiem Hemmingsa, za którym od razu rusza, gdy ten opuszcza budynek. Marisa zwraca na to uwagę Parkera. Podążają za podejrzanymi. Udaje im się w ostatniej chwili dogonić Mirandę. Turner krzyczy do niej, żeby się zatrzymała. W odpowiedzi blondynka wyciąga pistolet i pociąga za spust. W ostatniej chwili Luke wciąga jednak Marisę do bocznej uliczki, samemu przy tym obrywając. Napastniczka podchodzi do nich, ale zamiera na komendę Parkera, żeby rzuciła broń. Ten moment wystarcza Joshowi, który wychodzi z przeciwległej uliczki i skręca dziewczęciu kark. Hemmings ponownie ostrzega Parkera i Marisę, aby nie wchodzili im w drogę. Zamiast tego Turner proponuje im sojusz. Udaje jej się nakłonić oponentów, a Ethana przymusić szantażem do zawarcia rozejmu. Były policjant stawia jednak swój warunek — jeżeli narażą bezpieczeństwo ich wszystkich lub powodzenie planu aresztowania "Crossa" to Marisa odpowie razem z nimi. Udają się wspólnie do miejsca, w którym brunetka lata temu ukryła teczki, dawane przez ojca. Docierają do domu sąsiadującego z posiadłością po dziadkach Marisy od strony matki — w Euri Creek. Stara stodoła pod metalową szafką skrywa w plastikowym pudle to, czego poszukuje tak wielu. Parker pobieżnie przygląda się znalezisku. Oświadcza, iż dokładnie sprawdzą całość po powrocie do kryjówki. Marisa ma złe przeczucia, gdyż żaden towarzysz od dawna nie odbiera słuchawki. Chce, by jak najszybciej wrócili do bazy.



Marisa próbuje bezskutecznie skontaktować się z przyjaciółmi. Niepokój coraz bardziej w niej narasta. Niemal wbiega do budynku i zbiega po schodach, byle jak najszybciej znaleźć się w piwnicy. Światło jest zgaszone — tylko niewielką poświatę daje włączony laptop. Wszyscy są nieruchomi, nie odzywają się nawet słowem. Z początku Marisa uważa, że robią sobie z nich żarty, jednak zmienia zdanie, gdy podchodzi do Ashtona i odkrywa, iż jest martwy. Wszyscy ich przyjaciele zostali zamordowani. Turner nie chce w to uwierzyć, wymyśla irracjonalne teorie, byle nie dopuścić do siebie prawdy. Na dodatek przybysze odnajdują bombę, której licznik wskazuje zbyt mało czasu, aby ją wynieść, dodatkowo przyklejona została do podłoża. Są zmuszeni jak najszybciej opuścić budynek. Cała ta sytuacja doprowadza do kłótni między Parkerem a Hemmingsem. Niewiele brakuje do oddania strzałów, jednak Marisie udaje się opanować sytuację. Muszą jak najszybciej uciekać, znaleźć kryjówkę i pomyśleć, co dalej. Kiedy im się to udaje, Turner pogrąża się w rozpaczy, obwiniając o śmierć towarzyszy. Hemmings próbuje ją pocieszyć. Ponieważ słowa nie skutkują, mężczyzna sięga po broń ostateczną — pocałunek. Twierdzi, iż to skuteczna metoda, aby ją uciszyć. Na scenie bliskości przyłapuje ich Parker. Informuje, że plan Meyera jest gotowy i jutro zaczynają, po czym wychodzi. Luke również ma zamiar opuścić pomieszczenie, jednak błaganie Turner go powstrzymuje.



Zszokowana Marisa podnosi głowę jak oparzona, gdy zdaje sobie sprawę, że śpi na klatce piersiowej Luke'a. Nie pozostaje to bez jego komentarza. Wdają się w rozmowę o bliznach, których im przybyło. Parker przerywa jednak konwersację, chcąc omówić szczegóły planu. Po zapoznaniu się ze wszystkim przystępują do operacji. Docierają do niewielkiej posiadłości Matta, w której ma dojść do spotkania z handlarzem ludźmi. Przebrani za ochroniarzy, dostają się do środka. Rozmowa "Crossa" z Donovanem stanowi doskonałe wyzwanie dla ich silnej woli. Poruszane są bowiem tematy związane z całą ich trójką. Docierają do kulminacyjnego momentu, w którym odbywa się egzekucja handlarza oraz jego ochroniarzy. Gdy Bailey ma wychodzić, Marisa uderza go kolbą karabinu w tył głowy, przez co traci przytomność. "Cross" budzi się dopiero w zoo. Turner nie bez powodu go tam zabrała. Chciała przedstawić podobieństwo między tygrysami, a więźniami. Następnie kopie go w klatkę piersiową, a mężczyzna spada na wybieg dzikich kotów. Rozszarpują one ofiarę. Parker nie ma zamiaru żadnego z nich aresztować, więc drogi wspólników wreszcie się rozchodzą. Marisa nie wie, co dalej ze sobą zrobić, bo cel już osiągnęła, a innego nie miała. Luke proponuje jej podwózkę, na co kobieta wyraża zgodę.



Josh podbiega z pytaniem do Luke'a i Marisy, czy mogliby go podwieźć, bo wóz odmówił mu posłuszeństwa. Hemmings zgadza się podrzucić byłego wspólnika. Gdy emocje po ostatniej akcji opadają, Turner znów dopadają nostalgiczne myśli o poległych przyjaciołach. Kiedy docierają na odludne miejsce okazuje się, iż Josh ich wystawił. Dwóch zamaskowanych mężczyzn wyciąga Turner z auta, gdy Meyer celuje do Hemmingsa z pistoletu. Kiedy kobieta jest już skrępowana, to samo czynią z blondynem. Oboje zostają wpakowani do jakiegoś pojazdu, a następnie wywiezieni. Po drodze bohaterkę nachodzą straszliwe myśli. Dojeżdżają na miejsce, po czym zostają umieszczeni w płytkiej, prostokątnej konstrukcji z drewna, a przed ich obliczem stoi zadowolona Lauren. Wdają się z nią w krótką pogawędkę. Marisie jest pokazany prowizoryczny grób, który przygotowała dla nich blondynka, w ramach podziękowań za pozbycie się jej brata. Obecny Meyer wyjawia również swoje prawdziwe powody, dla których dołączył do Hemmingsa. Po skończonej rozmowie trumna zostaje zabita gwoździami i opuszczona do przygotowanego wcześniej dołu. Bohaterowie zostają zakopani oraz zostawieni sami sobie, żeby umierali w męczarniach, walcząc o każdy oddech. Są spanikowani, próbują wszelkich możliwych sposobów, jednak to na nic. Pomału zaczyna brakować im powietrza. Życie przelatuje Turner przed oczami, również to, co mogłaby zrobić inaczej. W końcu bohaterka się poddaje, rozmawia też z Luke'iem odnośnie relacji ich łączącej. Docierają do najgorszego momentu, w którym Marisa traci już przytomność.



Bohaterce dziwne wydaje się, iż nie utraciła świadomości po śmierci. Stara się zmusić organizm do współpracy, żeby sprawdzić, co jest nie tak. Ku swojemu zaskoczeniu stwierdza, iż jest w szpitalu. Przy jej łóżku czekają już Parker z Hemmingsem w towarzystwie Meyera. Emerytowany funkcjonariusz postanawia wreszcie wyjaśnić im, co tamta cała szopka przy bezimiennym grobie miała znaczyć. Gdy prawda wychodzi na jaw, Meyer opuszcza towarzystwo. Po tygodniu Luke oraz Marisa opuszczają szpital. Odwiedzają groby najbliższych. Później wsiadają razem na jacht Hemmingsa i podróżują w poszukiwaniu nowego miejsca, które będą mogli nazwać domem. Nie są pewni, co przyniesie przyszłość, ale ważne, iż będą podążać ku niej razem.



Matthew przechodzi test swojego wuja Edwarda. Ma on zabić młodego chłopaka, pracownika mężczyzny, który go oszukuje. Chłopiec waha się, próbuje przekonać biznesmena, aby darował życie ofierze. Gdy to nie skutkuje, postanawia podjąć się zadania. Chory na raka trzustki w zaawansowanym stadium, bez nadziei na wyleczenie, Edward, pokłada całą nadzieję w swym bratanku, którego wprowadza do interesu. Dzieciak musi zdać jednak ostateczny test — popełnić morderstwo na oszukującym pracowniku. Nie jest to łatwe, Matt walczy z myślami, a jego wuj traci cierpliwość. "Cross" pociąga wreszcie za spust. Chłopak postanawia też poprosić Edwarda, aby dał mu wolną rękę w prowadzeniu biznesu, popełnianiu błędów i uczeniu się na nich, a mentor ma go jedynie obserwować.



Egzekutorzy wraz z Lauren spotykają się w najnowszej posiadłości Bailey’ów. Piją alkohol i wspominają procesy swoich rekrutacji do ekipy. Ich historie różnią się od siebie, jednak Josh znajduje pewną nieprawidłowość, która wprawia go w osłupienie. Opuszcza posiedzenie, aby się przewietrzyć. Zdaje sobie sprawę, iż nie pasuje do schematu pozostałych socjopatów —  Natashy, Joe oraz Railey’a. Josh miał udane życie, dopóki nie posądzono go o udział w zorganizowanej grupie terrorystycznej. Matthew wyciągnął wtedy burneta z kłopotów. Do uszu Meyera dociera głos Lauren, która postanawia wyjawić mu prawdę. „Cross” odpowiada za jego krzywdy. Josh nie wierzy blondynce do końca, postanawia w duchu, że przeprowadzi własne śledztwo, ale wszystko wydaje się składać w logiczną całość. Lauren proponuje Meyerowi współpracę — potrzebuje pomocnika, który pozbędzie się Matta na jej zlecenie. Brunet zdaje sobie sprawę, iż ponownie jest między młotem a kowadłem. Zgadza się, ale już zaczyna planować, jak udupić ambitne rodzeństwo.



Przydała Ci się zawartość tej zakładki? Zachęciła do czytania czy też rozjaśniła jakieś wątpliwości? Jeśli tak, to napisz o tym w komentarzu. Chcę wiedzieć, że potrzebnie ją stworzyłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz