tag:blogger.com,1999:blog-1099920907920855816.post2153631179331272311..comments2023-10-11T10:51:54.150+02:00Comments on [Z] Mrok // Luke Hemmings fanfic: Chapter 12Lex Mayhttp://www.blogger.com/profile/07782671006609247832noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-1099920907920855816.post-35499225529448262102017-03-19T14:28:00.256+01:002017-03-19T14:28:00.256+01:00Ajj faktycznie! Dziękuję za zwrócenie uwagi, już p...Ajj faktycznie! Dziękuję za zwrócenie uwagi, już poprawione! :D<br />Andrew otworzył się przed Marisą, bo musiał opowiedzieć jej całą tą historię, a nie tylko kawałek, ponieważ nie poznałaby inaczej powodów, dla których miałby ją wydać tym kolesiom. :D Sporo ryzykował, jednak chciał wyjaśnić wszystko do końca.<br />Hehehe teraz dopiero zrozumiałam, jak to może brzmieć z tymi treningami. Już poprawiam, bo bardziej właśnie chodziło mi o walki. xD<br />Na samym początku rozdziału Marisa zadawała sobie pytania "co się tutaj dzieje". Nadal tego nie wie, chociaż zapytała Andrew, czego od niej chcą, jednak konkretnej informacji nie dostała, bo sam nie miał pojęcia. xD Jest jednak tak zmienną osobą, że nawet po pożegnaniu, zamiast rozmyślać, co robić dalej, odbiera telefon od Lauren i cała jest w skowronkach. O niczym innym nie myśli, tylko o tym spotkaniu. xD<br />Hehehehe rączki świerzbią, żeby spoiler napisać, ale nie mogę. :P<br />Co do spotkania... Wszystko okaże się w swoim czasie. :)<br />Dziękuję za opinię kochana! :*Lex Mayhttps://www.blogger.com/profile/07782671006609247832noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1099920907920855816.post-50484229985213904502017-03-19T14:15:30.947+01:002017-03-19T14:15:30.947+01:00O efekt zaskoczenia właśnie mi chodziło. xD Ciekaw...O efekt zaskoczenia właśnie mi chodziło. xD Ciekawe, ciekawe, ale zdradzić jeszcze nie mogę tej informacji. xD<br />No właśnie... Z jednej strony to dobrze, a z drugiej wręcz przeciwnie. Wątpię, że dałaby radę pomóc Marisie. Chociaż nigdy nie mów nigdy. xD<br />Andrew posiada jednak sumienie, które go chwyciło w najmniej oczekiwanym momencie. Ucierpiał, ale przynajmniej nie patrzył kuląc się z bólu, jak jeden z tamtych robi z Marisą, co chce. xD Nie jest ci go żal, bo na to zasłużył przez swoją głupotę? xD Chciał non stop mieć na wszystko siłę - imprezy, naukę, treningi. Co w tym złego? xD<br />Już wcześniej deklarowałam, że Lauren jeszcze się pojawi. W końcu mówiła Marisie o spotkaniu. Teraz ma ono wreszcie dojść do skutku. Nie mogę na tą chwilę tego zdradzić. Dowiesz się czytając następne rozdziały. :D<br />Dziękuję za opinię kochana! :*Lex Mayhttps://www.blogger.com/profile/07782671006609247832noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1099920907920855816.post-1430446313246748742017-03-19T13:57:05.911+01:002017-03-19T13:57:05.911+01:00"Rzucam jej tylko słowo „sory” i dalej lecę&q..."Rzucam jej tylko słowo „sory” i dalej lecę" - po pierwsze: sorry, a po drugie uważam, że powinnaś to napisać po polsku. Gdyby były Polkami i nagle odezwały się w innym języku, no to ok, trzeba to wyróżnić. Ale dla nich angielski jest codziennością, Ty to tłumaczysz na polski, więc należałoby tłumaczyć wszystko ;-) Mam nadzieję, że wiesz, o co mi chodzi:D<br /><br />Mega mnie zaskoczyło, że Andrew ot tak przyznał, że bierze kokainę i ma dług. Nie zdziwiłabym się, gdy powiedział "to nie twoja sprawa, nie przyszliśmy gadać o mnie". A on tak po prostu się otworzył! Przecież nie są przyjaciółmi, nie mają do siebie zaufania, a on z ogromną łatwością opowiedział jej swój sekret. I to jaki! Przecież jeśli dziewczyna go wyda (a przecież Andrew nie ma pewności, że zachowa to wszystko dla siebie) to on może iść siedzieć. Sporo zaryzykował.<br /><br />Ja nie wiem jak on ten boks trenuje, że po treningach wygląda gorzej niż teraz. Po walce - ok - bo tam się może wiele rzeczy zdarzyć. Ale po treningach? Jeśli to jest taki legalny, normalny klub to może mieć co najwyżej siniaki. W takich miejscach dba się o bezpieczeństwo. Przynajmniej w tych, w których ja byłam.<br />W rozmowie z Andrewem (nie wiem jak to się odmienia :D) brakowało mi jednej rzeczy: pytania "czego ode mnie chcą?". Dziewczyna przyjęła to tak, jakby w ogóle nie zdziwił ją fakt, że jacyś bandyci chcą się do niej dobrać. Słuchała o tym, że jest w niebezpieczeństwie, że ktoś ją śledzi i chce skrzywdzić i nawet przez myśl jej nie przeszło "co ja im zrobiłam?", "czemu akurat ja?", "o co w tym chodzi?". Nie wiem czy ja coś ominęłam, czy co, ale to naprawdę wydało mi się dziwne. Poza tym sama chciałabym wiedzieć, co tu tak naprawdę się dzieje :D <br />A tym tajemniczym wybawicielem pewnie jest Mrok;D Tak podejrzewam xD<br /><br />Czekam na kolejny rozdział i jestem bardzo ciekawa tego spotkania z dawną przyjaciółką. Coś mi się wydaje, że będzie w jakiś sposób ważne dla fabuły;)<br /><br />Ściskam! ;*<br />Rudahttps://www.blogger.com/profile/12494765555217849651noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1099920907920855816.post-29884171524258585102017-02-19T14:00:12.108+01:002017-02-19T14:00:12.108+01:00Hejo kochana! :3
Chyba nie muszę mówić jak bardzo ...Hejo kochana! :3<br />Chyba nie muszę mówić jak bardzo byłam zdziwiona, kiedy Marisa obudziła się w swoim pokoju. Na początku odniosłem wrażenie, że znajduje się w jakimś miejscu, być może przetrzymywana przez tamtych gości, ale nie spodziewałam się tego, serio xd Ciekawe kto ją zaniósł do pokoju :D<br />Ach ta pani Allen. Myślałam że Marisa się na nią nie natknie. Z jednej strony to dobrze, że kobieta łyknęła słowa bohaterki. Z drugiej natomiast szkoda, że nie wie, co tak naprawdę się dzieje. Może mogłaby jakoś pomóc Marsie, choć po słowach Andrew szczerze w to wątpię xd<br />Fajnie, że Andrew zdecydował się powiedzieć Marsie to, co wie. Gdy zaproponował jej, że mogłaby z nim uciec, to wydało mi się to takie... miłe i... słodkie xd Haha okej, nie zwracaj uwagi na te głupoty xd Tak więc fajnie, że nie wystawił jej do wiatru i nie postanowił porzucić jej na pastwę tamtych gości. Nawet szkoda, że na tym ucierpiał, ale w sumie to nie czuje specjalnego żalu. Sam sobie na to zapracował przez swoją głupotę. Mógł nie schodzić na złą drogę :)<br />Przyznaje że o Lauren zdążyłam już zapomnieć i było dla mnie miłym zaskoczeniem kiedy zadzwoniła. Fajnie że dziewczyny po tylu latach w końcu będą mogły się spotkać. Tylko nie wiem czemu, ale odnoszę dziwne wrażenie, że podczas ich spotkania coś się wydarzy xd<br />No nic. Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział i oby był szybko :D Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko xoxo :*<br /><br />Maggie Maggiehttps://www.blogger.com/profile/08082542144031672288noreply@blogger.com